Człowiek Feroas

Wracasz z polowania. Na barku trzymasz zabitą przed chwilą sarenkę.
Jest wczesny ranek i słońce zaczyna dopiero grzać.

Szukam odpowiedniego miejsca na ognisko.

Znajdujesz malutką polankę z wyraźnymi śladami byłego ogniska.

Zabieram się do rozaplania.

Po paru minutach udało ci się rozpalić ogień.
Wydaje ci się, że słyszysz jakiueś nienaturalne odgłosy w głębi lasu.

Szybko zaczajam się za najbliższym krzaczkiem i obserwuję.

Siedzisz pięć minut w tym samym miejscu wsłuchując się w niezmieniające się odgłosy z dali, a tym czasem ogień zaczyna podpełzać do krzaka, w którym siedzisz.

O! Ja pierdziu !
Zaczynam przysypywać ogień pełznący do krzaczka ziemią

Wilgotna ziemia szybko ugasiła ogień przy krzaku, jednak przypadkiem podpalił ci się rąbek koszuli.

Szybko wyciągam nóz i odcinam palący się kawałek koszuli, po czym szybko go zadeptuje go w ziemi

[i]Pozbywszy się problemu zauważasz, że ogień zaczyna się rozprzestrzeniać dalej.[i]

Nadal z pełnym zaangażowaniem przysypuję go ziemią
[OOC: Skończ z tym ogniem Very Happy

]

W końcu udało ci się opanować bezmyślnie pozostawiony samemu sobie ogień.

Spokojnie, po ugaszeniu oddalam się od miejsca odpoczynku, dalej niosąc na barku sarenkę.
OOC: słuchaj, moge juz obrobić mięso sarenki i je wrypać ?

[OOC: Jasne, że możesz, ale... po co? jak ją przygotujesz? nie masz czegoś ciekawszego do roboty?]
Hałasy zaczęły powoli cichnąć...