Morfar

Mam zamiar udać się do Morvy a będzie to daleka podróż.

hmm... tak sobie myślę, że mogłabym ci towarzyszyć... Co ty na to? Kompan w podróży zawsze się przyda.

Będzie mi bardzo miło mieć przy boku kogoś takiego jak Ty.

Kiedy masz zamiar wyruszyć? To konia sobie kupię.

Najpierw chcę się tu trochę rozejrzeć...

To daj znać jak się zdecydujesz...
Kieruję się w stronę drzwi i wychodzę.
Zapoluję sobie...
Mówię sama do siebie i wbiegam do ciemnego lasu, gdzie znajduje dużego jelenia i się do niego podkrada by go zabić.

[OOC: Źle napisane.
Nie goddmoduj.
To ja decyduję, czy znalazłaś jelenia. Ba! Decyduję, czy w ogóle dojdziesz do lasu Wink

Nie poprawiaj.
Po prostu uznaję to za "Idę do lasu na polowanie" i zrobię fast forward.

Minęło kilka godzin (lub kilkanaście litrów, jeśli przyjąć rachubę czasu w karczmach). Do gospody zeszło się parę osób, więc teraz prócz pięciu chłopów dalej z pełnym zaangażowaniem rozmawiających o tegorocznej marchewce pojawił się jakiś mieszczanin, czeladnik miejscowego kowala oraz nikomu w okolicy nie znany krasnolud w stroju kupca.
Wtem drzwi się otwierają i do środka wkracza uradowana Nora taszcząc za sobą nieporadnie króliczego trupa, którego nadzwyczajnym szczęściem udało jej się dopaść z nożem w norce, toteż nie wygląda on teraz zbyt reprezentacyjny.
Za Elfką ciągnie się nieapetyczny ślad krwi zmieszanej z błotem. Sama "łowczyni" też nie wygląda zbyt czysto...

GOSPODARZ
Na wszystkich bogów, gdzie mnie z tem ścierwem? Nie zapłaciła nawet, ale podłogę to zanieczyścić musi!

rzucam gospodarzowi 10 złota
To za podłoge
rzucam mu kolejne 10
chciałabym się wykąpać... jest tu prysznic?

Gospodarz momentalnie złagodniał i skwapliwie chowając dwudziestokrotną wartość całodobowego pobytu w gospodzie powiedział.
GOSPODARZ
Ależ, ależ... Oczywiście, służę pomocą. Coś do zjedzenia?

Mam tu królika... Czy mogłabym go dostać upieczonego??
Oczywiście jest tu mój znajomy... może też chciałby zjeść??

Ależ oczywiście

GOSPODARZ (z badawczą miną)
Aaa... to państwo razem? Nie powiem.. udana para...
Aha, tak, tak, oczywiście, już robię.
Karczmarz już wyciągał rękę po królika, gdy nagle wszyscy usłyszeli zza drzwi jakiś gwar i rżenie koni, po czym galop i jakieś krzyki.

[OOC: Nora, ty też miałaś konia Razz

]

Podeszłam do okna by zobaczyć co się dzieje lecz szyby były tak brudne że nic nie widziałam., więc poszłam do stołu i zaczęłam jeść królika.

Źle
W poprzednim poście, który ci zaznaczyłem, napisałem dla czego.
Nie godmodduj

próbuję dowiedzieć się co się dzieje

Na zewnątrz widzisz człowieka uciekającego na twoim koniu i z trzema luzakami. Miedzy innymi z koniem Nory. Są już na odległość dwóch strzałów z łuku. Ludzie krzyczą by łapać złodzieja, jednak paru błyskotliwszych uświadomiło reszcie prawdę.
CHŁOP
Panie, to trzeba było mu zaciągnąć z czachy, a nie się drzeć się. Tera to za późno, panie!
Zrezygnowany wracasz do karczmy.